niedziela, 8 kwietnia 2012

Moja mała historia taneczna ;)

wielu osobom opowiadałam o mojej przygodzie z tańcem ale chciałabym to mieć na piśmie, więc postanowiłam ją opublikować na blogu :D
Wszystko zaczęło się dzięki mojej mamie, która uznała że jej dziecko będzie kobietą renesansu xD i tak grałam w szkole muzycznej, jeździłam konno, żeglowałam, chodziłam na zajęcia plastyczne (taplanie się w glinie mm i polewanie nie zmywalną farbą pięknie wtedy było ;D), uczyłam się miliona języków haha, no i tańczyłam. Jazda konna i taniec wytrwały najdłużej, niestety po kilku sukcesach w jeździectwie zaczęłam poważniejszą pracę w stajni i okazało się że mam potworne uczulenie na konie... Był ryk, płacz zgrzytanie zębów, no ale został mi jeszcze taniec. Na początku chodziłam na taką rytmike ( 6-8 lat) potem na balet (miałam zdawać do szkoły baletowej ale... zerwałam ścięgno :/) znowu ryki itp :P próbowałam później wszystkiego co może próbować 10 latka (egzamin do szkoły baletowej zdaje się w 3 klasie szkoły podstawowej ponieważ 1 klasa szkoły baletowej to 4 klasa szkoły podstawowej :) ) i tak w 6 klasie moja przyjaciółka która trenowała już taniec towarzyski namówiła mnie abym przyszła do jej klubu i spróbowała tego stylu. Zakochałam się od razu! Pięknie suknie, dziewczyny w makijażach i ozdobnych kokach, cała ta otoczka mnie zachwyciła i postanowiłam że to jest mój styl. Pojawił się niestety brak partnera, było to przed całą otoczką YCD i TzG. Pierwszego partnera na poważnie miałam w 2 gim, do tej pory się przyjaźnimy choć rozstaliśmy się jak to `większe dzieci` w wielkiej kłótni ( z której teraz się śmiejemy, bo pozostajemy w przyjacielskich kontaktach :D) później znowu czarna rozpacz bo miała już tylko taniec, ale stał się cud i znalazłam bardzo dobrego partnera z którym się nienawidziłam ale mieliśmy duuuże sukcesy. Później miałam ich jeszcze kilku z każdym coś się udawało i nie udawało. Teraz mam 20 lat i po tych ponad 8 latach tańca towarzyskiego mogę śmiało powiedzieć że to najlepsze co mnie w życiu spotkało, największa miłość i to ilu wspaniałych ludzi poznałam :) Spełniałam się poniekąd tanecznie posiadam jedną z najwyższych klas, a jestem jeszcze młoda przede mną jeszcze co najmniej 12 (jak nie więcej) lat tańca. Mam jeszcze wiele marzeń z nim związanych i mam ogromną nadzieję że uda mi się chociaż część z nich spełnić :D
uff ale się rozpisałam, mam nadzieje że ktoś to przeczyta haha :D
Teraz kilka zdjęć staroci hehe :P
Szkoda ze zdjęcie czarno-białe bo moja sukienka miała przepiękny błekitny kolor i była wyklejana kryształkami Svarowskiego <3

2 komentarze: